piątek, 23 marca 2018

"Oddział zmniejszyć!", czyli Hubal wykonuje rozkaz

Rozkaz dzienny z dn. 14 III 1940 r., wydany dzień po przybyciu
do Gałek ppłk. L. Okulickiego.
Zbiory Archiwum Akt Nowych, Archiwum Marka Szymańskiego,
sygn. 2/1748/50.



To był straszny dzień i nie jestem w stanie go wiernie odtworzyć  - napisał Józef Lewandowski, ps. "Lech".  13 marca 1940 roku stanowi jedną z najważniejszych dat w historii Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego. To wtedy do Gałek przybył ppłk Leopold Okulicki ("Johan Müller"), z poleceniem demobilizacji oddziału. Teoretycznie przebieg tamtych wydarzeń jest nam dobrze znany.  Dobrzański odmówił wykonania rozkazu, stając się automatycznie buntownikiem wobec organizacji, której podporządkował się z końcem poprzedniego roku. Nie ufajmy jednak literackiej wizji niektórych pisarzy ani sugestywnemu obrazowi utrwalonemu w filmie "Hubal". Gdy bowiem przyjrzymy się dokładnie temu, co stało się wówczas w Gałkach, okaże się, że nic nie jest wcale takie czarno-białe.

czwartek, 8 marca 2018

"Tereska" od Hubala

"Tereska" w otoczeniu żołnierzy oddziału Hubala.
Gałki Krzczonowskie, zima 1940 r.

Byłam w kinie, owszem, ale się zdenerwowałam. Na filmie "Tereska" ma warkocze, a przecież ona posiadała krótkie włosy. Zrobili z niej głupią dziewczynę, a przecież "Tereska" była zupełnie inna - relacjonowała siostra, Janina Cel, łódzkiemu dziennikarzowi  Ryszardowi Poradowskiemu. Przy okazji przypadającego dziś Dnia Kobiet warto przypomnieć sylwetkę tej nieprzeciętnej dziewczyny,
jedynej kobiety w oddziale Hubala.
Naprawdę nazywała się Marianna Cel. Przyszła na świat w koneckiej wsi Budy, 14 stycznia 1918 roku, jako jedno z czworga dzieci Franciszka Cela i Bronisławy z Łuszczyńskich. Dość szybko osierocona przez rodziców, wychowywała się pod opieką ciotki. W domu nie przelewało się, więc jeszcze przed wojną siostra ściągnęła ją do Łodzi. Marianna szybko odnalazła się w dużym mieście. Podjęła pracę w domu adwokata przy ul. Narutowicza 24, a w czasie wolnym oddawała się swoim nieprzeciętnym zainteresowaniom. Dużo czytała, w tym polskich klasyków, uczęszczała na kurs pilotażu, a nawet trenowała skoki spadochronowe (!). Z okresu tego zachowało się tylko jedno zdjęcie, na którym uśmiechnięta dziewczyna pozuje z nieznanym mężczyzną.

czwartek, 1 marca 2018

Wolna Polska spotyka się z Niemcami

Patrol niemiecki na tropie oddziału Hubala, zima 1940 r.
Fot. z książki. J. Piekałkiewicza "Wojna kawalerii 1939-1945".

Za oknami siwo od mrozu, aż się prosi więc, żeby przypomnieć relację Łukasza Matysiaka z Radzic, spisaną pod koniec 1971 roku przez Marka Szymańskiego "Sępa":
W zimie zdarzyło się, że na zasypanej śniegiem drodze dwóch żołnierzy niemieckich napotkało patrol oddziału na saniach.
- Co tam wieziecie? - zapytał jeden z nich.
- To zobacz sam - odpowiedział Hubalczyk i odkrył plandekę.
- Gut - odpowiedział Niemiec. - Jechać dalej.
Kiedy wieczorem obaj Niemcy zaszli do chałupy, drugi z nich zapytał pierwszego, co to zobaczył na saniach. W odpowiedzi usłyszał, że to wolna Polska jechała.
Gdy sobie popili opowiedział zebranym w chałupie, że była to broń na saniach, wieziona przez partyzantów. Na to konto popili sobie i śpiewali wojskowe piosenki polskie. Byli to bowiem Ślązacy.