Dziś
rano słuchacze Radia Kielce usłyszeć mogli kilkunastominutową audycję
poświęconą majorowi Dobrzańskiemu-Hubalowi. Program został nadany w
ramach cyklu "Bohaterowie tamtego września", a jego współautorem jest dr
Marek Jedynak z Delegatury IPN w Kielcach.
Nagrania można wysłuchać tutaj.
Niewątpliwym atutem audycji jest wykorzystanie relacji mniej znanych
szerszemu gronu odbiorców. Szczególnie cenne pod tym względem są
wspomnienia kpt. Bronisława Lubienieckiego, który Majora zapamiętał jako
wesołą, inteligentną osobę, w dodatku z zacięciem społecznikowskim.
Cieszę się również, że autorzy sięgnęli po relację ppor. Witolda
Krasickiego, dzięki której wiadomo, jak naprawdę przebiegało rozwiązanie
110. rezerwowego pułku ułanów pod koniec września '39. Wynika z tego,
że twórcy przygotowali się do nagrania.
Szkoda natomiast, że w
audycji nie padło ani jedno słowo o Okręgu Bojowym Kielce. Przystąpienie
do tworzenia siatki konspiracyjnej było jedną z pierwszych czynności,
jakimi zajął się Hubal po podjęciu decyzji o pozostaniu w kraju.
Zorganizowanie zaplecza zbrojnego było dla niego znacznie ważniejsze niż
prowadzenie bieżącej walki zbrojnej. Z tym czekał do alianckiej
ofensywy i starał się do niej przygotować. Tymczasem w audycji pada
zdanie o "prowadzeniu kilkumiesięcznych zmagań z oddziałami
okupacyjnymi". Jak wielokrotnie podkreślałam na blogu, Hubal unikał
starć z Niemcami, a w całej historii Oddziału Wydzielonego WP możemy
zanotować niemal pięciomiesięczny okres (listopad '39 - marzec '40), w
którym nie doszło do żadnej walki z okupantem! Słuchając "Bohaterów..."
można więc odnieść błędne wrażenie, że Hubal nieustannie walczył z
Niemcami, co ściągało na polskie wsie koszmar pacyfikacji. To jednak
dość krzywdzące dla Hubala uproszczenie.