![]() |
| Niemieccy żołnierze pozują z martwym Hubalem.
Fotografia wykonana prawdopodobnie na podwórku
zagrody Laskowskich w Anielinie, 30.04.1940 |
Major Hubal nie żyje. Człowiek, który swój mundur polskiego żołnierza nałożony w 1914 r. ukochał ponad wszystko, nie zdjąwszy go ani razu, w nim został pochowany. [...] Niech cały naród zda sobie sprawę, że stracił w Nim jednego z najbardziej wartościowych ludzi. Ludzi, którzy czynami, a nie słowami dowodzili swojej wartości.
Tymi słowami Hubalczycy zawiadamiali o śmierci swojego dowódcy. W wydanym dla ludności komunikacie w pełnych emocji słowach oddawali majorowi hołd i przedstawiali okoliczności, w których zginął. Mowa tam między innymi o zdradzie, na skutek której oddział miał być zaskoczony przez Niemców, a Hubal zginął. Ale czy rzeczywiście tak było? W rocznicę śmierci majora, spróbujmy odtworzyć wydarzenia sprzed 77 lat.
W końcu kwietnia 1940 r. przy majorze jest zaledwie kilkunastu ułanów. Reszta wykruszyła się podczas ciągłego wymykania niemieckiej obławie. Warunki bytowania są ogromnie ciężkie. By nie narażać ludności na represje, Hubalczycy kwaterują w lasach. Mimo że kalendarzowa wiosna już w pełni, wśród drzew wciąż jeszcze leży śnieg. Konie na skutek forsownych przemarszów, żywione byle czym, bardzo zmizerniały. Nie lepiej jest zresztą i z ludźmi. Żołnierze żywią się skromnym pożywieniem, które przywożą ze sobą patrole.


